Chyba każdy z nas przynajmniej od czasu do czasu ma jakieś zachcianki, a szczególnie kobiety wiosną. Długo zastanawiałam się czy przygotować i opublikować na blogu tego typu wpis. W końcu się zdecydowałam, bo dlaczego miałabym się z Wami nie podzielić moimi małymi (i nie tylko, bo też tymi większymi) marzeniami. Dużo kobiet decyduje się na wiosnę odświeżyć swoją garderobę. Ja tego nie potrzebuję, za to jest kilka innych rzeczy, które chciałabym mieć w nadchodzącej porze roku. 1. Strój kąpielowy – dawno, dawno temu regularnie chodziłam na basen, ale po wyjeździe na studia porzuciłam tę aktywność. Nie ukrywam, że mi jej brakuje. Przed powrotem do pływania powstrzymuje mnie brak kostiumu kąpielowego, a że jestem dość wybredna pod tym względem to ciężko mi znaleźć coś odpowiedniego. Ostatnio w Gatcie natknęłam się na kilka modeli, które mi się spodobały i chyba się na któryś skuszę. 2. Rower – miejski i koniecznie z koszykiem żebym mogła codziennie jeździć nim na uczelnię, ale nie tylko. Co prawda w domu mam sprawny rower, lecz przetransportowanie go do Rzeszowa jest trochę problematyczne, a na dodatek to rower górski. Przeglądając różne modele, wpadła mi w oko Britannia marki Pashley. Czy nie jest śliczna? 3. Buty – brakuje mi wygodnego obuwia na wiosnę, które mogłabym założyć zarówno do spódnicy czy sukienki, ale również do spodni. Na grafice znalazły się Scandinavian Chic od Loft37, w których się zakochałam, gdy tylko je zobaczyłam i z chęcią bym je zobaczyła u siebie w szafie. Poza nimi chciałabym również proste czarne lub beżowe oksfordki. 4. Paletka cieni do powiek Naked3 – aktualne cienie, których używam nie dość, że niedługo się skończą, to na dodatek już mi nie wystarczają. Lubię delikatny, naturalny makijaż, więc paletka Naked3 byłaby perfekcyjna, szczególnie, że dużo dziewczyn ją sobie chwali. 5. Pędzle do makijażu BH Cosmetics – o porządnych pędzlach do makijażu marzę od kilku miesięcy. Myślałam o pędzlach Hakuro, ale spodobały mi się te od BH Cosmetics ze względu na pudełko w jakim są zamknięte. Dzięki etui mogłabym spokojnie podróżować na weekend do domu, do Konrada czy gdziekolwiek indziej, bez martwienia się, że pędzle ucierpią. 6. Zegarek – z zamiarem zakupu zegarka noszę się już mniej więcej rok, ale jakoś nie mogę się za to zabrać. Ostatnio znalazłam kilka modeli, które wpadły mi w oko i koniecznie muszę w końcu sobie sprawić przynajmniej jeden. Moja lista nie jest długa, ale za to dość kosztowna, jeśli wszystko się zszumuje. Na szczęście te rzeczy mają mi posłużyć przez przynajmniej kilka miesięcy, a może nawet kilka lat. Liczę na to, że uda mi się choć częściowo ją zrealizować tej wiosny.