Największym powodzeniem wśród fanów zazwyczaj cieszą się wokaliści i gitarzyści prowadzący. To oni są najbardziej widoczni, mają bezpośredni kontakt z publicznością i szansę wejścia z nią w pewnego rodzaju relację sceniczną. Wokal i „solówki” na gitarze zdecydowanie wybijają się na tle reszty zespołu.

Muzyka rockowa pojawiła się na świecie kilkadziesiąt lat temu. Dzisiaj kojarzona jest przede wszystkim z gitarami elektrycznymi, bez których rock po prostu nie istnieje. Ale historia popularnych dziś „elektryków” jest dłuższa, niż wspomniany wyżej gatunek muzyczny.

Gitara elektryczna zawdzięcza swoje narodziny… zwolnieniu pracownika firmy National. W 1931 roku niejaki George Beauchamp stracił pracę w firmie, która zajmowała się produkcją gitar. Beauchamp wypełniał sobie wolny czas siedząc przy obszernym stole i majsterkując. Zbierał po całym domu niepotrzebne druciki, magnesy i inne materiały, których następnie używał do swojej pracy. W ten sposób udało mu się skonstruować prototyp przetwornika gitarowego. Ów przetwornik posłużył następnie do stworzenia pierwszej gitary elektrycznej. Zbudował ją Paul Barth, który prywatnie był przyjacielem George'a. Razem zrobili gitarę elektryczną przypominającą swoim wyglądem… patelnię. Tak też ja nazwali - frying pan. Instrument spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem i początkowo służył wyłącznie jako hawajska gitara. Produkcją gitar na szerszą skalę zajął się (namówiony do współpracy przez twórców) Eddie Rickenbacker. gitary elektryczne

Gitara elektryczna spodobała się tak bardzo, że ich konstruowaniem zajęli się także inni producenci. Marka Gibson stworzyła w tym celu własny zespół, którego zadaniem było zaprojektowanie przetwornika gitarowego o większej mocy. Prace szły w takim tempie, że w 1935 roku świat ujrzał słynną hiszpańską gitarę elektryczną. Przypominała wyglądem typową gitarę klasyczną, jednak była wyposażona w najnowsze wówczas przetworniki, jakie udało się stworzyć ekipie Gibsona. Gitary elektryczne Gibsona błyskawicznie zrobiły karierę, pokochali je najlepsi muzycy ówczesnego świata, w tym T-Bone Walker, słynny bluesman.

Jak łatwo się domyśleć, pierwsze „elektryki”, choć zachwycały nowoczesnością, wcale nie miały dobrego brzmienia. Często pojawiały się wibracje, sprzężenia zwrotne, niepożądane dźwięki i inne niedoskonałości. Okazało się, że przyczyną tego stanu było pudło rezonansowe. Kolejnym więc krokiem było stworzenie w 1949 roku gitary elektrycznej bez owego pudła. Kolejne lata udoskonalania konstrukcji zaowocowały w 1952 roku powstaniem modelu Gibsona, który jest produkowany do dzisiaj.